No to ja się poczepiam, biorąc pod uwagę, że mam do czynienia z fachowcem, którego najprawdopodobniej stać byłoby na więcej.
1. Jak na zwiastun, to za długie fragmenty scen. Na przykład to, jak najpierw widzimy Rudego przez szybę samochodu, a potem wychodzi, idzie po schodach, Funkcjonarusz coś do niego gada... W samym filmie taka scena oczywiście byłaby dobra, ale nie w zwiastunie - zwiastuny są szybsze od filmów i widzowie są do tego przyzwyczajeni. Jeżeli zwiastun jest wolny, to wnioskować można, że film jest usiany dłużyznami.
2. Potem mamy niedoświetloną scenę, w której otwierają się jakieś szklane drzwi, i ktoś wychodzi (nie widać kto bo ciemno). Kamera się trzęsie od samego początku tej sceny, a powinna zacząć się trząść dopiero jak na scenę wchodzą ci ninjowie. Na domiar złego, chwilę później jest gonitwa, z której dwa ujęcia są z całkiem nieruchomej kamery, a akurat tutaj mogłoby się przydać roztrzęsienie. Krótko mówiąc - powinno być na odwrót: drzwi powinny być pokazane ze statywu, a gonitwa ze steadycamu lub z ręki.
3. Niedoświetlenie trwa aż do momentu kiedy widzimy niebieski samochód wjeżdżający na trawę.
Od tego momentu jest już dobrze, nawet bardzo dobrze. Nie licząc tego, że ta kobieta, co się pochyla nad aktówką na chwilę wyskakuje z kadru głową, odchylając się, ale to szczegół, podobnie jak to, że bar też jest niedoświetlony.
To tyle, jeżeli chodzi o czepianie się kwestii kinematograficzno-technicznych, ale pozostają jeszcze aspekty marketingowe. Zwiastun zasadniczo jest reklamą. A jeżeli chodzi o reklamy, to wyróżniamy cztery ich funkcje: informująca, nakłaniająca, utrwalająca i edukacyjna. Z przykrością stwierdzam, że Twój zwiastun nie spełnia żadnej z nich. Odpuśćmy sobie funkcje edukacyjną i utrwalającą, opatrzając je adnotacją "nie dotyczy", ale co najmniej funkcja informująca powinna być spełniona.
W innych zwiastunach są jakieś napisy, głos lektora, istotne fragmenty dialogów... A tutaj nie ma nic. Usta się ludziom ruszają, ale co mówią - nie wiadomo (a można było dać chociaż napisy na dole).
Widz po obejrzeniu zwiastuna powinien wiedzieć chociaż jaki jest tytuł filmu, jest jego gatunek i jaka jest fabuła. W przypadku komedii może nie być przedstawionej fabuły, a zamiast tego kilka śmiesznych gagów na zachętę.
A z tego teledysku prawdę mówiąc nie wynika nawet że w ogóle jest to zwiastun jakiegokolwiek filmu - czyli całkowita kula w płot. Gdybym nie wiedział, że to zwiastun, to pomyślałbym raczej, że jest to teledysk zmontowany z fragmentów jakiegoś filmu, w którego OST znalazła się ta piosenka (jak np. teledysk do "Queen - Who wants to live forever" składał się głównie z fragmentów "Nieśmiertelnego"). Oczywiście, o dowiedzeniu się jakichś innych szczegółów (np. tytuł filmu) nie ma mowy.
Funkcja nakłaniająca również leży - patrz p. 1,2,3.
Zróbcie jakiś porządny zwiastun, macie na to jeszcze sporo czasu.
|