Największy skandal w historii kina, wyciek przedpremierowy najnowszego X-Mena.
Z czystej ciekawości go obejrzałem. Film pojawił się w internecie w wersji roboczej, na etapie montażowym, zamiast efektów specjalnych pojawiają się modele, momentami widać "green screen", linki, elementy planu, materace. Nieprofesjonalnym okiem widać, że montaż nie trzyma się kupy. Momentami bardziej przypomina "Dodatek Dvd" - jak powstaje wielomilionowa Hollywoodzka produkcja. Swoją drogą ciekawe doświadczenie, nigdy czegoś takiego nie widziałem. Wybiorę się za miesiąc do kina by porównać obie wersje. Nie zdziwię się, jeśli "pirat" okaże się tą lepszą.
|