Forum Kamera!Akcja http://forum.kameraakcja.pl/ |
|
15:07 http://forum.kameraakcja.pl/viewtopic.php?f=71&t=634 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | Constantine11 [ 03 Sty 2006, 16:42 ] |
Temat postu: | 15:07 |
Zamieszczam wam początek mojego nowego scenariusza. Napiszcie czy zachęca do dalszego czytania. Z góry dzienx. PLENER. WIOSKA POGWIZDÓW. DZIEŃ Oglądamy migawki z Pogwizdowa – miejsce akcji filmów. Co jakiś czas widzimy albo to bawiące dzieci albo ludzi dorosłych śpieszących do pracy. MICHAŁ ( z off-u ) Pogwizdów… Cóż to za wioska! Mili ludzie, sielankowe życie. Miejsce, w którym mieszkam jest istną Utopią. Każdy się tu zna, każdy się tu lubi. Co rano te same dzieci grające w klasy, Ci sami dziadkowie grający co wieczór w brydża. Zło znamy tu tylko z telewizji… Głos MICHAŁA się wycisza. Pojawiają się napisy początkowe. WNĘTRZE. POKÓJ MICHAŁA. DZIEŃ Michał kuca przy regale z książkami. Wyjmuje co chwila jakąś, przegląda ją poczym odkłada. W końcu za czwarty podejściem znajduje to czego szukał. Wyjmuje ją poczym idzie z nią do biurka. Siada i zaczyna coś przepisywać. MICHAŁ ( z off-u ) Urodziłem się 80 lat temu w Kiluur, w najgorszym dla miasta okresie. Miasto miało nie stabilne władze co umożliwiało innym nacjom na bezkarne penetrowanie naszych spichlerzy. Również nasze dorobki nie były bezpieczne; domy palono a gospodarstwa zadeptywano i wysuszano. Był to okres największej rozpusty w naszym mieście. Mimo iż nasze miasto nie było największych rozmiarów nie udało się zgromadzić w jednym miejscu armii, która broniła by nasze dobytki przed najazdami innych ras. Gdy w mieście działo się coraz gorzej i panował wielki chaos, mieszkańcy wynieśli się. Każdy ruszył w swoją stronę, byle najdalej od Kiluur. Moja rodzina wraz z inną grupą uchodźców wyniosła się do Midiest Tower. Było to miasto należące do biedoty, najuboższej biedoty. Nie było to właściwie miasto: było to dość rozległe miejsce na polu kukurydzy, z kilkoma drewnianymi, mniej niż przyzwoitymi budynkami i oligarchiczną władzą. Król ówcześnie tam panujący przyjął nas bezzwłocznie. Na imię mu było Cheron. PLENER. PRZED DOMEM MICHAŁA. DZIEŃ O płot oparci stoją Michał i ŁUKASZ – przyjaciel Michała. Wpatrują się w dom sąsiadów. Michał stępuje co chwila z nogi na nogę; Łukasz jest całkowicie spokojny. MICHAŁ Ale jak? ŁUKASZ Co jak? MICHAŁ Jak umarli? Sam przecież słyszałeś – całkowite wykrwawienie, ale bez jakichkolwiek śladów! Jakby krew zaczęła im przechodzić przez skórę! ŁUKASZ Rzeczywiście dziwna sprawa. MICHAŁ A jak to jakieś złe moce? Jakiś szatan? ŁUKASZ Michał, za dużo słuchasz Radia Maryja. Mówiłem Ci, aż przed snem puścisz sobie jakąś płytę, nie wiem… 50 Cent albo kto. MICHAŁ A jak teraz ten potwór przejdzie na nas? ŁUKASZ Cicho! Na pewno można to wytłumaczyć w jakiś racjonalny sposób. MICHAŁ Racjonalny? Że niby co? To na pewno jakaś tajemnicza choroba przechodząca w ich rodzinie z pokolenia na pokolenie. ŁUKASZ Prędzej uwierzę w to, niż w te twoje wyimaginowane złe moce. MICHAŁ A idź! Michał kiwa lekceważącą ręką poczym odchodzi do domu. Łukasz jeszcze chwilę stoi wpatrując się w dom. Odchodzi. WNĘTRZE. SALON W DOMU MICHAŁA. DZIEŃ Michał siedzi przed komputerem. Jest na witrynie Allegro i licytuje jakąś płytę. Słychać dzwonek do drzwi. Michał biegnie otworzyć. WNĘTRZE. HALL W DOMU MICHAŁA. DZIEŃ W drzwiach stoi Łukasz. ŁUKASZ Idziesz? MICHAŁ Już czekaj. Licytacja kończy się za trzy minuty. Wchodź! Łukasz wchodzi do drzwi. ŁUKASZ Co znowu głupiego licytujesz? MICHAŁ Płytę: Najlepsze jazzowe kawałki. Usiądź tu, ja zaraz wracam. Michał wbiega na górę, a Łukasz siada na krześle. ŁUKASZ ( sam do siebie ) No tak, łagodna muzyka, dla łagodnych chłopaków. WNĘTRZE. SALON W DOMU MICHAŁA. DZIEŃ Michał wbiega do salonu. Jednak komputer jest wyłączony. MICHAŁ Kurcze! Michał próbuje włączyć komputer – bezskutecznie. Patrzy na kable czy czasem nie są odłączone – wszystko w porządku. Włącza telewizor – działa; światło również. MICHAŁ ( sam do siebie ) O co tu chodzi? ŁUKASZ ( krzyczy z dołu ) Idziesz czy nie? MICHAŁ ( krzyczy ) Już! Rzuca pilot od telewizora na sofę poczym wybiega. PLENER. HALL W DOMU MICHAŁA. NOC Michał wraca do domu – jest zmęczony i spocony. Rzuca plecak na ziemię. Wtem do hallu wchodzi MAMA z workiem śmieci. MAMA Kopnij się z tym do kosza za nim jesteś ubrany. Michał przewraca oczami ale posłusznie wychodzi ze śmieciami. PLENER. PRZED DOMEM MICHAŁA. NOC Michał idzie powolnym krokiem z workiem śmieci. Odwraca się w kierunku domu, w którym zmarli jego sąsiedzi. Z przestraszeniem odkrywa, że w domu świeci się światło. Rzuca worek na ziemię poczym biegiem wraca do domu. WNĘTRZE. HALL W DOMU MICHAŁA. NOC Michał wbiega do domu. MICHAŁ ( krzyczy ) Złodzieje, złodzieje! Do hallu wbiega mama. Jest przestraszona. MAMA Gdzie? MICHAŁ W domu u państwa Grolickich. Widziałem światło! Mama się uspokaja. MAMA To nie złodzieje tylko nowy lokator? Chwila ciszy. Michał jest zupełnie zdezorientowany. Patrzy niepewnie na mamę. MICHAŁ Nowy lokator? MAMA Dzisiaj po południu wprowadził się tam jakiś chłopak. Zupełnie sam. Bez mebli, bez rodziny, bez niczego… MICHAŁ Tak po prostu? MAMA Tak po prostu. Mama wychodzi z hallu. Michał stoi zamyślony. |
Autor: | LGF [ 03 Sty 2006, 20:16 ] |
Temat postu: | |
Początek interesujący i jestem ciekawy jak to się dalej rozwinie, ale.... popełniasz znowu drobne błędy, o których już była mowa na forum. Po pierwsze opracuj jeszcze raz monologii Michała. Chodzi mi głównie o stronę gramatyczną. Najlepiej przeczytaj je sam głośno, posłuchaj jak to brzmi, usuń powtórzenia i źle użyte zwroty (heh, zaraz znowu mnie opieprzą za czepianie się szczegółów Hmm, no może i racja.. korekta by to na pewno poprawiła ) Po drugie, zrezygnuj z przyziemnych czynnośći jak kupowanie czegoś na Allegro (a zwłaszcza dialogi na ten temat) czy wynoszenie śmieci (zastanawia mnie, czyja matka używa zwrotu "kopnij się" ) Cytuj: MICHAŁ Płytę: Najlepsze jazzowe kawałki. Usiądź tu, ja zaraz wracam. Michał wbiega na górę, a Łukasz siada na krześle. ŁUKASZ ( sam do siebie ) No tak, łagodna muzyka, dla łagodnych chłopaków. W porządku. Chcesz nieco scharakteryzować Michała poprzez muzykę jakiej słucha, ale po co nasuwasz widzowi co ma myśleć? To zdanie Łukasza zupełnie niepotrzebne. Widz sam to przemyśli i wyciągnie wnioski. Cytuj: MICHAŁ ( sam do siebie ) O co tu chodzi? A fe.... Lepiej niech aktor zagra zdziwienie - bez zbędnego dialogu. Cytuj: MAMA
Dzisiaj po południu wprowadził się tam jakiś chłopak. Zupełnie sam. Bez mebli, bez rodziny, bez niczego… I znowu podajesz na tacy informacje o tym tajemniczym lokatorze. A nie lepiej, żeby mama powiedziała tylko, że jest jakiś dziwny? Albo żeby Michał sam starał się co nieco o nim dowiedzieć? Pamiętaj, że lepiej zasugerować widzowi stach niż od razu przyklejać etykietkę : "uwaga! tu będzie strasznie". Czekam w takim razie z niecierpliwością na rozwinięcie tematu i wyjaśnienie wątku miasta Kiluur oraz tajemniczego wyłączenia komputera. Mam tylko nadzieję, że nie będzie to kolejna historia z cyklu nawiedzonego domu. pozdrawiam i powodzenia. |
Autor: | Constantine11 [ 03 Sty 2006, 23:09 ] |
Temat postu: | |
Nad takimi błędami popracujemy jak będzie już cały scenariusz. Poniżej dalsza część scenariusza. Mam nadzieję, że nie rozczarowywuje: WNĘTRZE. POKÓJ MICHAŁA. NOC Michał siedzi w łóżku przy lekko świecącej się nocnej lampce. Pisze coś w zeszycie. MICHAŁ ( z off-u ) O historii Cherona wiadomo nie wiele. Ponoć został niegdyś wygnany ze stolicy mojego państwa Ponstyntyny za zasztyletowanie własnej rodziny. Wędrował przez 20 dni i 20 nocy bez pożywienia i bez wody. Gdy dotarł na to pole, jak powiadają objawił mu się sam Loon. Nakarmił go i napoił oraz rozkazał aby założył tu miasto dla takich jak on: ludzi którzy z jakichś powodów opuścili swoje miasto. PLENER. ULICA. DZIEŃ Michał wraca z zakupami. Idzie spokojnie, rozgląda się. Przechodząc obok domu państwa Grolickich słysz dziwny pisk. Patrzy niepewnie na dom. Przyśpiesza kroku. WNĘTRZE. POKÓJ MICHAŁA. DZIEŃ Na łóżku siedzi Łukasz. Michał gorączkowo czegoś szuka. Wyciąga kolejne szafki, szuka po plecakach. Łukasz zerka na zegarek. ŁUKASZ Chłopie, bo się spóźnimy! MICHAŁ ( ze zdenerwowaniem ) No czekaj szukam tego portfela. Łukasz wzdycha. MICHAŁ Tylko mi tu nie wzdychaj! Łukasz podchodzi do balkonu. ŁUKASZ Laski raz na rok wyjdą z nami do kina, a ten nie ma portfela. Łukasz wygląda przez okno. Dostrzega idącego gdzieś RUDOLFO – chłopca, który wprowadził się do domu państwa Grolickich. ŁUKASZ O, nowy sąsiad. Ciekawe dokąd się wybiera… MICHAŁ A kto ja jestem prorok? ŁUKASZ Ty… On tak codziennie, nie? Wychodzi, przychodzi, wychodzi, przychodzi, wy… Michał mu przerywa. MICHAŁ Nie teraz! Chwila ciszy. Michał rozkłada ręce. MICHAŁ Cholera, portfela nie ma, rodziców nie ma… ŁUKASZ Chodź, pomyślimy o jakiejś pożyczce. Ale migiem! Chłopcy wychodzą z pokoju. PLENER. ULICA. DZIEŃ Michał i Łukasz idą do szkoły. ŁUKASZ I co portfela nie ma? MICHAŁ No nie! Jakby się rozpłynął! ŁUKASZ A starszych pytałeś? MICHAŁ Też nie brali. Po prostu zniknął! Obok chłopców bez słowa przechodzi Rudolfo. Wpatruje się w Łukasza. Chłopcy odwracają się w przeciwną stronę. ŁUKASZ ( szeptem ) Widziałeś go? Myślałem, że mnie zabije wzrokiem! Chłopcy jeszcze raz się odwracają. Jednak Rudolfo zniknął. Chłopcy patrzą na siebie. WYCIEMNIENIE. WNĘTRZE. POKÓJ ŁUKASZA. DZIEŃ Scena rozpoczyna się z rozjaśnienia. Łukasz siedzi na krześle, słucha muzyki i przegląda gazetę. Dzwoni telefon. WNĘTRZE. POKÓJ MICHAŁA. DZIEŃ Łukasz siedzi na łóżku. Michał krąży niespokojnie po pokoju. ŁUKASZ Tak zupełnie zginęły? Michał kiwa głową. ŁUKASZ Tak samo jak portfel? Michał znów kiwa głową. ŁUKASZ I co teraz? Michał siada koło ŁUKASZA. MICHAŁ Zupełnie nie wiem co o tym myśleć. ŁUKASZ To nie myśl o tym. MICHAŁ Jak mam nie myśleć? Moja kolekcja płyt, którą zbierałem całe życie, znikła w niewyjaśnionych okolicznościach, a ty mówisz nie myśl o tym! ŁUKASZ To co w takim razie chcesz zrobić? MICHAŁ A jeśli to ma związek z Rudolfo? Jeśli to wysłannik szatana? Łukasz przewraca oczami. ŁUKASZ Już Ci mówiłem – Radio Maryja ogłupia! Puszczaj se na noc co innego. Jakiś hip hop albo co! MICHAŁ Nie lubię hip hopu. ŁUKASZ To puść sobie ten swój jazz! Byle nie Radio M, bo całkowicie zwariujesz! PLENER. ULICA. DZIEŃ Łukasz wraca od Michała. Po drodze spotyka KUBĘ – kolegę z klasy. Gdzieś się śpieszy. ŁUKASZ Ty, a ty dokąd? Jakby to Michał powiedział – gdzie się człowiek śpieszy tam się diabeł cieszy. KUBA Nie słyszałeś jeszcze? Łukasz poważnieje. ŁUKASZ A o czym? KUBA Był wypadek. Na Katowickiej. Jakaś ciężarówka potrąciła tego co to mieszka u państwa Grolickich. ŁUKASZ I co z nim? KUBA Nie wiadomo. Nigdzie go nie ma. Po prostu jakby… wstał i poszedł dalej! Zero śladu krwi, niczego! Kubie dzwoni telefon. KUBA Sory ale muszę tam pędzić. Może kolega będzie wiedział coś więcej. ŁUKASZ Czekaj idę z tobą. Łukasz i Kuba odbiegają. |
Autor: | hyt_ [ 04 Sty 2006, 14:36 ] |
Temat postu: | |
Cytuj: Już Ci mówiłem – Radio Maryja ogłupia Cytuj: Byle nie Radio M
Kolejna praca szkalująca Radio Maryja. |
Autor: | Constantine11 [ 04 Sty 2006, 15:51 ] |
Temat postu: | |
Te kwestie o Radiu Maryja jestem przychylny zmienić. |
Autor: | LGF [ 04 Sty 2006, 23:17 ] |
Temat postu: | |
Hmm, coś za dużo tych zniknięć I nadal za dużo zbędnych dialogów... zresztą.. za dużo mówienia w ogóle Uważaj, bo jesteś o krok od przegadanego filmu. Na siłę starasz się straszyć czytelnika/widza. A z wymuszonych sytuacji nic ciekawego nie wyniknie Ale pracuj dalej... Oscara z tego nie będzie, ale dla ćwiczenia warsztatu w sam raz. |
Autor: | Constantine11 [ 07 Sty 2006, 18:45 ] |
Temat postu: | |
Dzięki za ocenę. Ciąglę się uczę ale miło mi się robi jak słyszę "czytam": "coraz lepiej Ci to pisanie wychodzi". Bardzo mnie to mobilizuje. Dzięki Wam! |
Strona 1 z 1 | Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group http://www.phpbb.com/ |