Cytuj:
ale brakuje tu mocnego punktu dramaturgicznego na zasadzie przemiany wewnętrznej inicjującej taki a nie inny styl działania
Zgadzam się - dałem tylko zalążek licząc, że coś się z tego wykluje. Tak sam teraz myślałem - oczywiście pierwsze co przyszło do głowy, to obrona jakiejś kanalii, która później zabija bohaterowi żonę i córkę.
Przyszło mi jednak takie coś do głowy:
Rzecz ma się jeszcze w młodości bohatera, on oraz jego matka(prawniczka), są zanęcani przez trochę psychopatycznego tatusia(uff... zbliżam się do granicy filmów których nie znoszę
- mamy więc dziedziczenie obu skłonności. Ojciec w pewnym momencie dowiaduję się o tym, iż matka ma kochanka - wpada w szał, po czym ją zabija - "tzn. pobicie, ze skutkiem śmiertelnym". Bohater postanawia działać - wybiera się do kochanka swojej matki(on w przeciwieństwie do ojca, wie kto to jest), który jest szanowanym adwokatem w mieście. Proponuję współpracę – wiedzą jak sprawa może się zakończyć(góra 3 lata w pudle). Kochanek matki broni ojca ze skutkiem, później wraz z bohaterem go zabijają. Wtedy też po raz pierwszy ujawniają się skłonności bohatera do przemocy. Adwokat postanawia zająć się osieroconym bohaterem - stanie się później jego mentorem i nauczycielem i współpracownikiem. W ich głowach rodzi się postać "broniącego w dzień, mordującego w nocy"... Jaką ją roboczo nazwać?:)
O postaciach:
Kochanek matki - już trochę podstarzały, przez co niezdolny do realizacji planu jako główny wykonawca. Niezwykle inteligentny i opanowany, lecz uważający, że zmarnował się jako adwokat, bywały przypadki gdzie to nawet sam podsuwał poszlaki prokuratorze w swoich śledztwach, by przestępcy ponieśli odpowiednią karę.
Bohater - jak wspomniałem, będą udzielać mu się geny matki jak i ojca.
Dodatkowo dołożyłbym jeszcze postać pięknej kobiety(wiadomo;) - pani prokurator generalnej – bohater zna ją ze studiów i jest w niej zakochany. Tylko, że obie postacie w które wciela się bohater budzą w niej pogardę. Zamierza z nimi walczyć.
No to na tyle zarysu... Kto chcę może ten pomysł starać się jakoś rozbudować(lub można to robić wspólnie – ale do tego przydałby się chyba nowy wątek), lub zmienić w scenariusz.