Forum Kamera!Akcja
http://forum.kameraakcja.pl/

Jedna strona = jedna minuta?
http://forum.kameraakcja.pl/viewtopic.php?f=72&t=1635
Strona 1 z 1

Autor:  quagmire [ 06 Sty 2007, 17:48 ]
Temat postu:  Jedna strona = jedna minuta?

Admin:Wydzielone z http://forum.kamera-akcja.pl/viewtopic.php?p=8769

Lajkonik napisał(a):
Tak w ogóle to nie wiem jak utrafić żeby jedna strona odpowiadała minucie filmu.
To naprawdę jest az takie ważne?


To jest najważniejsze

Autor:  aberracja [ 10 Sty 2007, 14:25 ]
Temat postu: 

O ile dobrze pamiętam podobny pomysł był w filmie The Machinist tylko że tam też był wątek z bezsennościa. ;)

Autor:  Lajkonik [ 12 Sty 2007, 20:37 ]
Temat postu: 

A ja tymczasem po 8 stronach mam pierwszy kryzys twórczy...
Muszę poczekać na kolejny przypływ natchnienia.

Autor:  young gorilla [ 12 Sty 2007, 22:10 ]
Temat postu: 

Polecam słuchanie nastrojowej muzyki. Najlepiej tej ,którą byś widział w swoim filmie. To najczęściej pomaga.

Mi też spodobał się pomysł i ciekaw jestem jak sobie z nim poradzisz.

Autor:  mrozmi [ 12 Sty 2007, 22:35 ]
Temat postu: 

Chyba lekko przesadzasz quagmire z tym , że jedna strona scenariusza musi odpowidać minucie filmu. Rozumiem , że to był żart. Moim zdaniem najważniejszy jest pomysł.

Autor:  Macias46 [ 12 Sty 2007, 22:48 ]
Temat postu: 

mrozmi napisał(a):
Chyba lekko przesadzasz quagmire z tym , że jedna strona scenariusza musi odpowidać minucie filmu. Rozumiem , że to był żart. Moim zdaniem najważniejszy jest pomysł.
Napisali to w "Jak napisać scenariusz filmowy" - Russina i Downsa, lecz uważam to za bzdurę. Przecież to bezsens obliczać ile będą trwały kwestie bohaterów a potem je skracać lub wydłużać by zyskać lub utracić na czasie...

Autor:  PoProstuMaciek [ 13 Sty 2007, 00:02 ]
Temat postu: 

Macias46 napisał(a):
Przecież to bezsens obliczać ile będą trwały kwestie bohaterów a potem je skracać lub wydłużać by zyskać lub utracić na czasie...


Ale tak się robi we wszytkich poważnych produkcjach.

Autor:  mrozmi [ 13 Sty 2007, 00:26 ]
Temat postu: 

No dobra tylko rzadna amatorska produkcja nie jest komercyjna , więc nie musi być , aż tak poważna, by na pierwszym miejscu stawiać ilość stron zgodną z ilością minut.

Chodź jeżeli oczywiście pisze się scenariusz do telewizji lub by wejść w łaski jakiegoś producenta to lepiej pisać zgodnie z przyjętymi normami w tym interesie .

Autor:  PoProstuMaciek [ 13 Sty 2007, 00:35 ]
Temat postu: 

To nie tak mrozmi, . Scenarzysta daje scenariusz producentowi nie okrojony, a jak przejdzie dopiero wtedy formatują go według przelicznika 1 str- 1 minuta. I wbrew wszytkiemu, taki podział ma wiele przydatnych funkcji np. określenie z grubsza dni zdjęciowych, budżet itp
W offie przelicznik jest nie za bardzo potrzebny.

Autor:  mrozmi [ 13 Sty 2007, 01:10 ]
Temat postu: 

Maciek czy ja napisałem coś innego. Też napisałem , że w amatorskim kinie to nie jest z reguły potrzebne. Lecz gdy dajemy to producentowi lub do telewizji to trzeba się trzymać zasad interesu, które mówią m.in o 1minuta = 1 strona. Oczywiście każdy wie , że nie jest to sutalone bez sensu , tylko tak jak napisałeś w późniejszej produkcji filmu.

Autor:  Mokotowski [ 13 Sty 2007, 10:03 ]
Temat postu: 

PoProstuMaciek - nie siej dezinformacji, bo piszesz jakieś kosmiczne bzdury. Przede wszystkim dokładnie myli Ci się scenariusz ze scenopisem - to tam rozlicza się sceny na minuty (a kiedyś liczyło się metry taśmy filmowej).

Macias46 - ten bardzo przybliżony przelicznik 1 strona = 1 minuta jest przydatny w gruncie rzeczy po to, żebyś już na etapie z grubsza orientował się, ile trwa dana scena. Choćby po to, żeby nie pisać tasiemcowych scen "mówionych". I w tych przypadkach warto dopasowywać się do czasu ekranowego.

Autor:  Macias46 [ 13 Sty 2007, 10:10 ]
Temat postu: 

Mokotowski napisał(a):
Macias46 - ten bardzo przybliżony przelicznik 1 strona = 1 minuta jest przydatny w gruncie rzeczy po to, żebyś już na etapie z grubsza orientował się, ile trwa dana scena. Choćby po to, żeby nie pisać tasiemcowych scen "mówionych". I w tych przypadkach warto dopasowywać się do czasu ekranowego.


Rozumiem ale mimo to nie będę się trzymał tej zasady... ew. może kiedyś jeśli będę tworzył scenariusze które miały by pójść do oceny do telewizji itp...

Autor:  PoProstuMaciek [ 13 Sty 2007, 10:21 ]
Temat postu: 

Mokotowski, możesz udowodnić mi, że pomyliłem scenariusz ze scenopisem, bo nie napisałem nic o ruchach kamer, ustawieniu scenografii- a takie informacje znajdują się zazwyczaj w scenopisie. A co najśmieszniejsze teraz też się liczy metry taśmy filmowej- taka dodatkowa kosmiczna bzdura.

Autor:  Mokotowski [ 13 Sty 2007, 10:36 ]
Temat postu: 

Napisałeś: "Scenarzysta daje scenariusz producentowi nie okrojony, a jak przejdzie dopiero wtedy formatują go według przelicznika 1 str- 1 minuta." Być może myślimy nieco inaczej o scenariuszu, ale mnie to zdanie wyraźnie zasugerowało obróbkę producencko-reżyserską.
Co do kalkulowania zużycia taśmy - masz poniekąd rację, ale od tej praktyki w większości przypadków już się odchodzi.

Autor:  piskorek [ 22 Sty 2007, 13:06 ]
Temat postu: 

Myślę drodzy towarzysze, że ta zasada 1min. na jedną stronę to dobry pomysł, ale trzeba mieć na uwadze to co zawiera ta strona. Bo inaczej płynie czas kiedy mamy dialogi, a na pewno inaczej jeśli mamy didaskalia, które opisują dość dokładnie miejsce i przebieg akcji, oraz bohatera. Z doświadczenia wiem, że dobrze jest mieć poczucie czasu na kartkach papieru, czy monitora, bo to pomaga trzymać płynność akcji, jej rytm, budowanie napięć emocjonalnych, a przede wszystkim unikać nudnych i obrzydliwych dłużyzn (opery mydlane made in Brasil)
Oczywiście wiadomo, że najwięcej dialogów będzie w dramacie obyczajowym, a najwięcej didaskalii w komedii np slapstikowej, gdzie dość precyzyjnie trzeba opisać zachowania bohatera. Pisząc dany gatunek trzeba mieć na uwadze CZAS, aby nie skwasić swojego geniealnego pomysły na wagę OSKARA!

Strona 1 z 1 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/