Ok, a co myślicie o takiej idei:
To co było, czyli - widzimy ujęcie z wewnątrz samochodu, ręce jakiegoś faceta którego twarzy nie widzimy, na kierownicy, jedzie gdzieś poza miastem, kamera jest skierowana na przednią szybę.
Nagle w oddali widzimy kobietę stojącą przy drodze, zbliża się, samochód ją mija, ale kamera w momencie mijania jej panoramuje za nią prze chwilę. Teraz widzimy ujęcie na kobietę, od twarzy do szpilek, kobieta okazuje się być zwykłą tirówką. Słyszymy pisk opon, hamowania, i cofanie samochodu. Samochód wjeżdża w kadr w momencie w którym kamera zjechała już na szpilki kobiety, więc widzimy tylko oponę i kawałek podwozia, a w tle nadal szpilki kobiety. Ten sam kadr cały czas, kobieta otwiera drzwi pasażera, mówi "Hej kochanie, masz ochotę spędzić dobrze czas?", facet nic nie odpowiada, kobieta wsiada do samochodu, cały czas ten sam kadr z pod podwozia, dzięki temu widzimy szpilki "znikające" nad samochodem.
Jadą, kamera znów z tylnego siedzenia, teraz widzimy ręce na kierownicy oraz kawałek kobiety na siedzeniu pasażera. Ona nagle spogląda powolnym i ponętnym wzrokiem na skupioną twarz kierującego faceta, po czym schyla się w stronę jego krocza w wiadomym celu. Ściemnienie. Jeszcze chwilę zostają jakieś podniecające dźwięki, och-y i ach-y.
Cisza. Rozjaśnienie. Widzimy nasz samochód podjeżdżający na jakiś parking w środku miasta pod jakimś teatrem lub restauracją. Kobieta wychodzi z samochodu, poprawia swoją mini-spódniczkę, następnie kieruje się w stronę drzwi kierowcy, które otwierają się i wysuwa się z nich ręka z pomiętym jeszcze 50cio-złotowym banknotem. Kobieta bierze banknot, samochód odjeżdża. Ona patrzy jeszcze chwilę dosyć zdenerwowana czy aby na pewno samochód odjechał, później nerwowo rozgląda się wokół siebie jakby coś sprawdzała lub czegoś szukała, następnie ze swojej w miarę sporych rozmiarów torebki na ramieniu wyciąga dżinsy oraz adidasy i nakłada je straszliwie nerwowo i spiesząc się na swoje rajstopy-kabaretki oraz zmienia szpilki na adidasy, to co zdjęła z siebie nerwowo przed chwilą chowa do torebki. Spina rozpuszczone włosy, wyciąga lusterko (małe, kobiece) i sprawdza czy na ustach nie ma przypadkiem śladów po tym, co przed chwilą robiła u krocza faceta. Jeszcze raz szybko poprawia włosy, a następnie macha do kogoś, po czym...
klęka, rozkłada ręce z uśmiechem, i nagle w kadr wbiega mała dziewczynka przytulając się do niej i krzycząc "mama! mama!". Kolejno w kadr wchodzi facet, jej mąż, którego całuje w usta i mówi "Hej kochanie, masz ochotę spędzić dobrze czas?", i nasza 3-osobowa rodzina odchodzi w stronę teatru bądź też restauracji czy czegoś podobnego.
|
