Każdy to nazywa jak chce, aczkolwiek u mnie w szkole zwracają na to uwagę. Mam na myśli, że dobrze mieć dobrze oznaczony scenariusz reżyserski - w przypadku kiedy aktorzy wprowadzają coś "od siebie" do tekstu, oznaczenia pomagają się nie zgubić.
1. W miarę poprawna. Generalnie chodzi o to, że reżyser zaznaczył sobie, co jest najważniejszego w tych kilku linijkach dialogu. W tym akurat wypadku kwestia Paula jest ważna, więc musisz położyć na niej nacisk, inaczej mówiąc
akcent . Może to być zdenerwowanie, wahanie, cokolwiek - reżyser musi wiedzieć co. Ja to tak rozumiem.
2. Nie pracowałem z profesjonalnymi reżyserami jak Ridley Scott aczkolwiek scenariusze "reżyserskie" Ci panowie na pewno też sobie oznaczają. Każdy ma pewnie jakąś własną metodę, która okazuje się dlań najlepsza na planie podczas zdjęć. Pragnę nadmienić, że scenariusz reżyserski różni się od ostatniego draftu "wypuszczonego" przez scenarzystę właśnie tymi poprawkami i bazgrołami reżysera