Forum Kamera!Akcja

Obecny czas: 28 Mar 2024, 13:39

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina




Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 2 posty(ów) ] 
Autor Wiadomość
 Temat postu: Recenzja Blair Witch Project
PostWysłany: 16 Paź 2011, 20:30 
Offline
Może kiedyś zrobi swój pierwszy film
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 Lut 2009, 16:51
Posty: 151
Miejscowość: Wrocław
Witam!

Zapraszam do przeczytania recenzji filmu Blair Witch Project.

Tekst można znaleźć pod tym adresem.
http://empiriafilm.com/index.php?d=blair-witch-project


Blair Witch Project
Formalne pionierstwo w kinie grozy


- Czy powiesz mi coś więcej o Blair Witch Project?
- Chcę uniknąć kiczu. Przedstawić to najprościej. Wystarczy, że legenda jest niepokojąca.

Słowa głównej bohaterki filmu Blair Witch Project - Heather Donahue – wypowiadane w jednej z pierwszych scen, opisują jej zamierzenia artystyczne, formalne i merytoryczne dotyczące filmu o wiedźmie z Blair, który chce zrealizować. Wypowiedź postaci umknęłaby w gąszczu innych słów, gdyby nie to, że dla właściwej interpretacji filmu jest ona niezwykle istotna, jeśli nie najistotniejsza. Wizja reżyserów - Daniela Myricka i Eduardo Sancheza – w których filmie główna bohaterka ma zamiar zrealizować wyżej wspomniany dokument, jest całkowicie tożsama. Słowa bohaterki są więc słowami reżyserów, jej film ich filmem, a jej oczy ich oczami, o czym świadczą wszystkie formalne zabiegi w filmie wykorzystane.
Trzon fabularny filmu jest niezwykle prosty i sztampowy. Trójka młodych ludzi, studiująca na kierunku filmowym, zamierza zrealizować film dokumentalny o miejscowości Burkittsville, dawniej zwanej Blair. Z góry założonym celem jest empiryczne zbadanie okolicznego lasku, który obrósł tajemniczym mitem o wiedźmie. Zabierają więc swój sprzęt filmowy, odzież, zakupują prowiant, i na weekend w jowialnej atmosferze nieznanej przygody wyjeżdżają do lasu zebrać materiał. Niemniej jednak wyprawa nie staje się taką, o jakiej myśleli bohaterowie. Z każdą chwilą, a tym bardziej z każdą nocą do głosu dochodzą paranormalne i niewytłumaczalne zjawiska. Sytuacja staje się coraz bardziej ekstremalna, bohaterowie zagubieni, a las niewyobrażalnie się rozrasta, uniemożliwiając wszelką drogę wyjścia. Tak ogólnie rzecz ujmując, zarysowuje się osnowa filmu.

Image

W filmie elementem naczelnym i zarazem wiodącym jest to, co Karl Jaspers definiuje jako jedno ze źródeł transcendencji – kulturowy mit. Według Jaspersa transcendencja jest szyfrem w rzeczywistości, niewyrażalnym werbalnie, zaś mit, który ku transcendencji kieruje, integralną częścią każdej tradycji i kultury danej społeczności, w której kręgach próbuje ustalić się jego wiarygodność i odległość od prawdy. Gdy ludzka intuicja usiłuje wykraczać poza granice wiedzy, spotyka transcendencję, której słowem wyrazić nie umie (…). Tak Leszek Kołakowski streszcza refleksje Jaspersa na temat transcendencji. Z pewnością siłą przyciągającą każdego mitu, również tego o wiedźmie z Blair, jest odczuwanie wyżej opisanych stanów emocjonalnych i niemożności rozumowego wyjaśnienia historii. Dlatego tak silnie filmowy mit oddziałuje zarówno na bohaterów filmu, jak i widzów. Niemożność racjonalnego wytłumaczenia opowieści o wiedźmie implikuje użycie wyobraźni do wypełnienia niewiedzy. Próby intuicyjnego uzupełnienia tajemnicy przez człowieka powodują stany transcendentalne.
Podobne fascynacje były szczególnie widoczne w dwóch epokach literackich, których oczarowanie irracjonalnością, złem i ludowymi wierzeniami stały się cechami charakterystycznymi. Mowa o romantyzmie i Młodej Polsce, z większym naciskiem na tę pierwszą epokę. Na myśl od razu przychodzą dobrze znane słowa z II części Mickiewiczowskiego dramatu Dziady:

CHÓR
Ciemno wszędzie, głucho wszędzie,
Co to będzie, co to będzie?

Nic więc dziwnego, że kino również, tak jak filozofia i literatura ma swoich artystycznych przedstawicieli budujących dzieła w oparciu o ludowe wierzenia, duchy, niewytłumaczalne zjawiska i niewyrażalne myśli.
Powstaje jednak pytanie, czy wykorzystanie motywów grozy w Blair Witch Project było spowodowane fascynacją światem paranormalnym, próbą zdefiniowania niewytłumaczalnego, czy zwykłym „haczykiem” na widza. Przede wszystkim wydaje się, że prędzej Sanchezowi i Myrickowi do romantycznych artystów niż filozofów. Reżyserzy nie stawiają w swoim dziele na próbę zdefiniowania funkcji mitu w życiu człowieka, czy opisania bezpośredniej z nim relacji. Akcentują za to, również w licznych wywiadach, swoją fascynację mitem i emocjonalne przywiązanie do niewyjaśnionych zjawisk i historii. Obiektywnie patrząc, więcej w twórczości dwójki reżyserów jest emocjonalnego, niż intelektualnego podejścia do stworzonego obrazu. Fascynacja mitem jest i chęć przeniesienia emocji towarzyszących jego poznawaniu również, jednak próba znalezienia odpowiedzi na pytania z mitem związane zdaje się być dla nich odległa. Rodzi się pytanie, co złożyło się na sukces Blair Witch Project? Jeśli treść jest tematycznym powieleniem twórczości innych artystów, merytorycznym epigonizmem, bazowaniem na tym co sprawdzone, to co wpłynęło na tak niebywały sukces amerykańskiego obrazu? Niewątpliwe formalne nowatorstwo.
Wszelkie nowatorstwo polega na odkrywaniu nowych stosunków między starymi elementami. Próbując przyłożyć tę definicję artysty i krytyka sztuki - Jerzego Wolffa - do Blair Witch Project można określić, w którym miejscu omawiany film z treścią słów Wolffa się przenika. Według Wolffa nowatorstwo, rozumiane nie tylko w obszarze sztuki, ale w ogóle, polega na syntezowaniu starych, znanych już elementów. Co więc zostało połączone w Blair Witch Project, dając tak ciekawy efekt komplementarności i adekwatności? Z pewnością jednym elementem jest wspomniana wyżej treść filmu, a dokładnie wykorzystanie mitu. Obecność opowieści mitycznych w życiu człowieka sięga czasów bardzo odległych. Już od początku istnienia cywilizacji człowiek dopowiadał do niezrozumiałych dla niego wydarzeń, zjawisk i sytuacji historie, które z realnością miały niewiele wspólnego. Niemniej spajały one więzi społeczne i wyrażały tożsamość ludzi z jednej kultury. Mamy więc pierwszy składnik. Co będzie drugim elementem? Forma. Wykorzystanie amatorskiej kamery, jako perspektywy narracyjnej i zarazem medium między światem przedstawianym a odbiorcą dało zdumiewający efekt. Nie trzeba udowadniać, że historia amatorskiej i ruchomej kamery w okresie istnienia kina - tak jak mit w historii cywilizacji - ma swoją przeszłość. Ten sposób narracji był szczególnie wykorzystany i sprawdził się przy realizacji filmów dokumentalnych, kiedy operator potrzebował dostosowywać się do zmieniających warunków i sytuacji. Ciekawym przykładem pracy kamery są stare materiały zarejestrowane podczas I i II wojny światowej. Sytuacja ekstremalna zmuszała filmowców do zrezygnowania ze statywów na rzecz mobilności względem rejestrowania bieżących wydarzeń militarnych. Te dwa najważniejsze czynniki, zatomizowane w przeszłości, a połączone przez Sancheza i Myricka dały obraz, który po premierze zyskał miano odkrywczego i nowatorskiego. Nie dziwi więc i nagroda dla najlepszego filmu zagranicznego przyznana w 1999 r. w Cannes.
W klasycznej definicji kina gatunkowego Blair Witch Project zalicza się oczywiście do horroru. Ja jednak preferuję przyjmowanie do klasyfikacji filmów mniej amerykańskie standardy kinematograficzne. Bardziej odpowiada mi opisywanie konwencji obrazu w oparciu o tradycję literacką. I zgodnie z nią - jak w kontekście konwencji należy zdefiniować Blair Witch Project? Jest to o tyle ciekawe, że trudno ostatecznie rozstrzygnąć, czy jest to fantastyka czy realizm. A może przemieszanie dwóch konwencji? Jeśli ktoś stwierdzi, że jest to wyłącznie realizm, to rzeczywiście swoje zdanie obroni. Występowanie w filmie zjawisk paranormalnych można wytłumaczyć racjonalnie – w końcu nic, co na fantastykę w tym obrazie się składa, nie zostało uwidocznione. Równie dobrze ekstremalną sytuację grozy w świecie bohaterów mógł stworzyć człowiek-psychopata. Tego nie wiemy, bo jednoznacznie główny antagonista nam się nie ukazuje. Z kolei gdy ktoś stanie po stronie fantastyki, to i tej tezy będzie mógł bronić. Każda niewytłumaczona sytuacja w filmie przemawia za tym, że jednak paranormalne zjawiska są elementem przedstawianej rzeczywistości.
Zdjęcia w Blair Witch Project są tym, co w swoim czasie przyczyniło się do nadania mu miana niepowtarzalnego. Oczywiście pomijamy estetykę kadrów Neala Fredericksa, bo to nie pod jej urokiem widz do końca wpatruje się w ekran. Zresztą to na pewno nie względy estetyczne kierowały twórcami przy realizacji horroru. Na zdjęcia należy spojrzeć, mając na uwadze artystycznie niekonwencjonalne zamierzenia twórców. Na wstępie zaznaczyć trzeba, ze nie jest to typowa narracja personalna, którą często widzi się w kinie. Obraz i jego wszystkie charakterystyczne cechy stwarzają tylko pozory patrzenia na świat oczami bohatera. W historii filmu wiele było propozycji zastosowania jednoznacznej i klarownej narracji personalnej – dobrym przykładem zdaje się być film Wkraczając w pustkę Gaspara Noego. Utożsamianie jednak perspektywy patrzenia w Blair Witch Project z perspektywą wykorzystaną chociażby we wspomnianym filmie Noego jest chybionym porównaniem.
Wykorzystanie amatorskiej kamery jako perspektywy narracyjnej w filmie okazało się trafnym zabiegiem. Być może na początku, kiedy jeszcze odbiorca towarzyszy bohaterom w codziennych sytuacjach – w domu, restauracji, na ulicach miasta – jej wykorzystanie nie wyróżnia się niczym szczególnym, to wraz z biegiem akcji oraz narastającego zdezorientowania i konsternacji, staje się ona głównym narzędziem reżyserów, umiejętnie rzeźbiącym emocje widza. Włożenie kamery w ręce głównych bohaterów dało zaskakująco dobry efekt. Ujęcia są niedopowiedziane, niepełne, w sytuacjach niebezpiecznych prawie nieczytelne, co potęguje efekt grozy. Nieestetyczne, co nie koncentruje uwagi widza na pięknie świata przedstawionego. Nieustabilizowane, co ma funkcjonować jako odpowiednik emocjonalnego stanu bohaterów i wywoływać efekty odbiorcy. Prowadzenie i wykorzystanie kamery przez głównych bohaterów, którzy w sytuacji ekstremalnej kompletnie nad kamerą nie panują i która to kamera, będąc podmiotem dramatycznych wydarzeń, pozwala nam w nich uczestniczyć, zasługuje na uznanie.

Image

Interesującym dodatkiem uwiarygadniającym obraz było wykorzystanie pary osiadłej na obiektywie amatorskiej kamery. Ciekawy formalny punkt splatający się dobrze z ideą naczelną filmu.
Przy oglądaniu zastanawia jednak widza myśl dotycząca wykorzystania dwóch różnych rejestratorów obrazu w opowiadanej historii. Wiadomo, że jedna kamera, ta filmująca na taśmie 16mm, miała służyć do zebrania materiału zdjęciowego przyszłego filmu dokumentalnego. Druga do prywatnej rejestracji zdarzeń, które następnie miały być wykorzystane w celach pamiątkowych. Po co jednak reżyserzy kolorystycznie splatają czerń i biel z normalnymi kolorami, skoro technika filmowa, tym bardziej dla studentów szkoły filmowej, stwarza możliwość filmowania od początku do końca w kolorze? Jak też widz ma sobie odpowiedzieć na niekonsekwentny i nieuzasadniony montaż? Materiał z amatorskiej kamery został poukładany tak, aby przedstawiać najważniejsze punkty z całej wędrówki głównych bohaterów. Do tego zabiegu ograniczyła się praca montażysty w postprodukcji w tych partiach filmu. Z kolei na obrazy monochromatyczne, zrealizowane na taśmie 16mm nałożone zostały przejścia w formie jasnych przebłysków, które są ewidentnym wynikiem zaangażowania montażysty w znaleziony materiał. Zagadkowość montażu potęgują jeszcze bardziej partie, w których pod obraz z 16-stki podłożony jest głos z offu. Pogratulować jednak trzeba wykorzystanie dwóch kamer i narzędzia montażu w ostatniej scenie filmu, kiedy widz towarzyszy bohaterom w starym, zniszczonym domu. Naprzemienne, szybkie, nieprecyzyjne ujęcia, przyzwoicie zmontowane, które próbują uchwycić dominujące dokoła zło, były wzorowym rozwiązaniem, jakie w celu wzmocnienia efektu grozy można było zastosować. Przebiły one nawet Hitchcock’owskie próby budowania napięcia za pomocą tradycyjnego modelu montażowego.
Przy okazji zdjęć warto zastanowić się nad formatem obrazu. Czy reżyserzy filmu chcieli powiedzieć coś dodatkowego, czy zwyczajnie i nietuzinkowo film wzbogacić, pokazując widzowi świat Blair Witch Project przez kwadratowe okno? Wydaje się, że taka forma kadru nie niesie za sobą żadnych konsekwencji, a jej kształt był uzależniony od kamery, która obraz rejestrowała. Była to techniczna implikacja narzędzi operatorskich, które stały się kolejnym klockiem budującym w filmie atmosferę realizmu.
Kompozycja obrazu nie jest już tak nowatorska, jak połączenie kina grozy z maksymalnie nieustabilizowaną kamerą, aczkolwiek zawiera dwie godne uwagi figury.
Po pierwsze kompozycja Blair Witch project nie idzie drogą Campbell’owskiego paradygmatu scenariuszowego, tak bardzo popularnego w hollywoodzkich kręgach. W obrazie nie da się wyróżnić dwunastu punktów podróży bohatera. Scenariusz ukształtowany został w bardziej odważny i „europejski” sposób, oderwany od schematów. Co ciekawe, wspomniany paradygmat, na którego fundamentach tworzy się większość hollywoodzkich historii filmowych i który to paradygmat uważany jest za gwarant rentowności obrazu, został przez twórców Blair Witch Project zburzony. Blair Witch Project jest całkowitym zaprzeczeniem amerykańskiego myślenia; kosztem 22 tysięcy USD został zrealizowany obraz, który w całkowitym rozrachunku przyniósł zyski rzędu 240 mln USD. Łatwo więc wywnioskować, że nie w atmosferze przezorności i standardów rodzą się historyczne dzieła. To ryzyko i odwaga buduje niezapomniane wydarzenia.
Po drugie – zdradzenie widzowi już w pierwszym ujęciu, jak skończyła się historia. Jest to o tyle ciekawa figura, że w rzeczowy sposób może wzbogacić kompozycję filmu i próbować ukierunkować myśli widza na właściwe tory. Podobny artystyczny trop wykorzystany został przez Zofię Nałkowską w powieści Granica. Z tym, że w powieści autorki z dwudziestolecia międzywojennego zastosowanie wyżej wspomnianego zabiegu kompozycyjnego i zdradzenie zakończenia historii głównego bohatera miało swoje uzasadnienie. W Blair Witch Project trudniej jest znaleźć ideowe przesunięcie zakończenia filmu na początek obrazu. Jeśli jednak ktoś chciałby znaleźć uzasadnienie dla tak ukształtowanej kompozycji, to można to zrobić, jednak teza ta jest na tyle niekoherentna, że łatwo ją skruszyć.
Obiektywnie oceniając pracę Eduardo Sancheza i Daniela Myricka trzeba też zastanowić się nad ich warsztatem filmowym i narzędziami, którymi posłużyli się do skonstruowania Blair Witch Project. Jak potrafią się posługiwać słowem i obrazem? To już wiemy z wcześniejszych partii tekstu. Zastanawia jednak trzecie główne narzędzie filmowca – dźwięk, w skład którego wchodzi muzyka. Przytoczmy jeszcze raz cytat otwierający ten tekst -Chcę uniknąć kiczu. Przedstawić to najprościej. Wystarczy, że legenda jest niepokojąca. Jak widać autorzy dochowali wierności swoim słowom i konsekwentnie, zgodnie z ideą prostoty filmu Blair Witch Project nie wykorzystali muzyki, pozostawiając tylko dźwięki naturalne. Trzeba przyznać, że w tym filmie grozy, sprawdziło się to doskonale. Reżyserzy tym sposobem maksymalnie uwiarygodnili przedstawiany świat. A drogą do tego było nie dodanie pretensjonalnej i wyraźnie odautorskiej muzyki próbującej dorzucić do obrazu dodatkowe myśli i refleksje, a uwypuklenie dźwięków naturalnych przedstawianego świata, które całkowicie uautentyczniły obraz.
Ciekawie można interpretować funkcjonowanie w filmie przestrzeni lasu, aczkolwiek jego obecność jest głównie spowodowana samym mitem. Przypomnijmy słowa bohaterki: (…)Wystarczy, że legenda jest niepokojąca. Pomimo tego można wypunktować kilka zalet osadzenia historii filmowej w lesie właśnie. Po pierwsze – przestrzeń będąca dookoła taką samą pozwala skoncentrować swoją uwagę na bohaterach, a nie na tym, co ich otacza. Po drugie – las, szczególnie las w nocy, kulturowo uważany jest za przestrzeń tajemniczą, niezbadaną. Idealnie więc wpisuje się w kino grozy. I po trzecie – filmowy bezkres lasu umożliwił twórcom uzasadnić ważne wątki fabularne, jak chociażby ten, że bohaterowie bez mapy w lesie się zwyczajnie zgubili, nie mogąc odnaleźć właściwej drogi. Pomnik jednak za wykorzystanie lasu jako miejsca akcji reżyserom się nie należy. Puszczy w Blair Witch Project nie można odczytywać jako przestrzeni mówiącej coś o przedstawianym świecie więcej, a ukryta mowa o niepokazanym powinna być kanwą do nagradzania twórców oklaskami.
Trójka głównych bohaterów aktorsko nie spisała się najlepiej. Najgorzej z rolą poradziła sobie główna bohaterka. Jej niektóre zachowania i słowa – istotne, ponieważ to często one określały stan emocjonalny postaci (bohaterka trzymając kamerę i oprowadzając widza po świecie była schowana poza kadrem, a jedynym źródłem wnioskowania o jej myślach i uczuciach były właśnie słowa) - całkowicie burzyły wiarygodność scen, na której to wiarygodności tak twórcom zależało. Powtarzanie przez nią kilkukrotne tych samych zdań w sytuacjach zagrożenia wprowadza u widza większe znużenie i irytację niż zaangażowanie w scenę. Mężczyźni, którzy zdominowali ekran, wykazali się niewiele lepszymi umiejętnościami aktorskimi niż Heather. Momentami miało się wrażenie, że aktorzy bawią się w negatywnym tego słowa znaczeniu powierzonymi im rolami. Pretensjonalność gry Mikea i Josha oraz emocjonalne przejaskrawienie całej trójki było tym, co zaniżyło wartość obrazu. Film stracił przez to mocno na autentyczności.
Jeżeli już autorzy postawili na wiarygodność emocji, a więc na czysto intuicyjny odbiór gry aktorskiej, to można było aktorów poprowadzić zdecydowanie lepiej. Tym bardziej, że w Blair Witch Project nie trzeba było posiadać wielkich umiejętności aktorskich, aby wypaść dobrze. Zasłoną aktorskich niedociągnięć była forma, która wykorzystana przez twórców mogła ukryć wszelkie braki; do fantastycznego zasłonięcia gry aktorskiej mogłyby przyczynić się nieustabilizowane obrazy z kamery, które rzadko kiedy koncentrowały się dłużej na twarzach bohaterów. Jedynie plus dla autorów, że nie postawili w filmie na znane twarze (na co oczywiście pozwolić sobie nie mogli). W Ameryce Blair Witch Project musiał być niemałym zaskoczeniem dla wszystkim osób z filmowego środowiska. Obraz z nieznanymi twarzami położył na kolana wszystkie multipleksowe megahity.
Przy okazji aktorstwa zauważyć można kolejną prawidłowość dotyczącą chęci autentycznego i wiarygodnego przedstawienia świata. Przez nadanie filmowym bohaterom ich nazwisk i imion z życia prawdziwego, rzeczywistość filmowa przemieszała się po raz kolejny ze światem realnym.
Warto spojrzeć na Blair Witch Project jak na ojca, który począł całą rodzinę filmów ubranych w podobną formę. W Rec, Rec 2, Project Monster, Paranormal Activity chyba najbardziej uwydatnia się to spokrewnienie; tematyka, budowanie napięcia, stylistyka obrazu i co najważniejsze - sposób narracji jest identyczny. Nie da się ukryć prób odwzorowania podobnej formy, efektu emocjonalnego i klimatu jak w Blair Witch Project. Oczywistym jednak jest, że dzieci Blair Witch Project nie miały już w sobie głównego atutu swojego ojca - odkrywczości i niekonwencjonalności, na której fundamentach został zbudowany pierwszy obraz z tej rodziny.
Dlaczego wśród wyżej wymienionych potomków nie ma Blair Witch Project 2? Przede wszystkim Blair Witch Project 2 jest bękartem tytułu z kiczem i kompletnym przeciwieństwem wszystkiego, co w Blair Witch Project miało swój urok. Jedynym celem twórców było postawienie na fundamentach pierwszej części produkcji, części drugiej, która miała być jak najbardziej lukratywna. W ostateczności powstało coś, co upokorzyło amerykańską kinematografię, reżysera (istotne, że twórcą był inny człowiek), całą ekipę i każdego kto tylko próbował ten film obejrzeć.
O czym traktuje Blair Witch Project? Na pewno nie należy doszukiwać się w nim wielkich idei poszerzających horyzonty ludzkiej myśli. Wyraźnie twórcy filmu chcieli zaakcentować i położyć nacisk na filmową „nową wiarygodność” przedstawionego świata. Wprowadzenie niebanalnej i odkrywczej formy przyczyniło się do artystyczno – finansowego sukcesu obrazu. Ogółem, kilka emocji i eksperymentów formalnych. I na tym raczej koniec.
Jest jednak sens w tym, aby zawsze, bez względu na to, jaki kształt film ma ostatecznie, poszukać myśli, idei zawartej w filmie, która chociaż w najmniejszym stopniu wyraziłaby fragment światopoglądu twórcy. Patrząc na Blair Witch Project, jaką odpowiedź można uzyskać? Jeżeli wziąć pod lupę kategorię prawdy w obrazie, to otrzymujemy całkiem ciekawy film o relatywnym podejściu człowieka do rzeczywistości. Spójrzmy na bohaterów. W ich świat widz wkracza, kiedy dokoła nich nie ma zagrożenia. Mike, Josh i Heather prowadzą swobodne życie, nie martwiąc się o nic. Popijając piwo, szkocką whisky, jedząc chipsy, paląc fajki i spędzając swój czas we własnym towarzystwie, odczuwają szczęście i zadowolenie z życia. Co jednak dzieje się, kiedy wpadają w sidła sytuacji ekstremalnej? Jak radzą sobie w obliczu zagrożenia?
Świat wywraca się na drugą stronę. Człowiekowi pokazuje swoje kontrastowe oblicze. Emocje zmieniają się diametralnie, pragnienia i priorytety są odmienne, stosunek do drugiego człowieka również. Szczęście zamienia się w niepowodzenie, radość w smutek, pewność siebie w strach, opanowanie w konsternację. Prawda przybiera inne kształty, znajduje się po drugiej stronie. A od rzeczy lub sytuacji, do której się lgnęło, chce się najdalej uciec.
Wyżej przedstawiony wzór ideologiczny pięknie wpisuje się w opowieść Blair Witch Project. Ale nie on jedyny wskazuje na to, że interpretować dzieło należałoby, idąc właśnie w tym kierunku. Przypomnijmy sobie jedną ze scen początkowych, kiedy ekipa filmowa pyta mieszkańców wioski, co wiedzą na temat wiedźmy z Blair i jaki jest ich stosunek do mitu. Każdy z nich ma inne podejście do tajemniczej historii. Dla rybaka jest ona bezwzględną prawdą, młody mężczyzna opisuje ją jako bajkę, którą w dzieciństwie straszyli go dorośli. Starszy pan w mit nie wierzy, bo jest religijny. A osoba, która twierdzi, że miała bezpośredni kontakt z istotą paranormalną z mitu, na wszelkie sposoby próbuje przed ponownym z nią spotkaniem się uchronić.
W mądry sposób reżyserom udało też wyzyskać znaczenie części stroju, a właściwie konkretnego elementu, często w kinie grozy stosowanego – naszyjnika. Zwróćmy uwagę, jaki naszyjnik nosi Josh, a jaki Mary Brown. Kieł na rzemyku i krzyż na łańcuszku są chyba najładniejszym przeciwieństwem w całym filmie. Kształtnie zarysowuje się widzowi w ten sposób refleksja nad tym, jak różnie w zależności od relacji człowiek-bodziec, ludzkie zdania i zachowania się zmieniają.

Image

Powróćmy jeszcze raz do kompozycji i struktury Blair Witch Project. Ona jako jedyna może znaleźć swoje uzasadnienie w kontekście idei relatywizmu. Zakładając, że twórcy świadomie, po wewnętrznej refleksji ujawnili już na początku filmu zakończenie, to można to uzasadnić tym, ze chcieli sprawdzić i zdiagnozować to, co działo się w głowach bohaterów, co doprowadziło ich do śmierci. Jak już jednak wspomniałem, jest to bardzo niespójny argument.
Tak się składa, że za kilka dni do kin wchodzi trzecia (!) już (jestem przekonany, że nawet, gdyby świat się skończył i powrócił do stanu przed wielkim wybuchem, to amerykańscy producenci tworzyliby sequele swoich kasowych hitów) część horroru Paranormal Activity – potomka Blair Witch Project. Jaki jest jednak cel obejrzenia tego filmu, skoro z góry wiadomo, że będzie on filmową papką, próbującą budować swój status na wypracowanej pozycji ojca? Jasne, że żaden. Dlatego niewielki jest sens wyjścia do kina na ten film, zasilania amerykańskich budżetów kinematograficznych i dawania zielonego światła na realizowanie przekalkowanych obrazów Blair Witch Project. Nie warto poświęcać czasu na artystycznie i emocjonalnie podrobione dzieła. W końcu to nie o codziennie pływających z Europy do Ameryki statkach się w wspomina, ale o tym jednym, którym dowodził Kolumb.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu: Re: Recenzja Blair Witch Project
PostWysłany: 29 Lis 2011, 20:29 
Offline
Kręci filmy komórką

Rejestracja: 14 Sie 2010, 23:26
Posty: 11
Miejscowość: Kolbuszowa/Warszawa
Świetne opracowanie bardzo dobrze się czyta!


Góra
 Profil  
 
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 2 posty(ów) ] 

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 7 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group