Śmiem się z Tobą nie zgodzić. Cały czas mam wrażenie że nie wiesz o czym mówisz. Drgania obrazu i nieostrość nie wynikają ze złego stanu jakości kopii filmowej, tylko z nieumiejętności obsługi projektora. Uwierz mi, że nieostrość, puszczenie filmu zbyt cicho, zbyt głośno, ścięcie pół ekranu (np. z napisami) etc. etc. będą się też zdarzać w przypadku cyfrowych projektorów. Być może nie będzie tych drgań wynikających ze złego założenia taśmy w chwytakach i jej niestabilności w kanale projektora. Natomiast jestem pewien, że w przypadku cyfrowych projekcji jest 100 tysięcy innych rzeczy, które nieumiejętny kinooperator może zepsuć, chociażby fakt, że w cyfrowym projektorze masz możliwość kontroli kontrastu, gammy, balansu kolorów, jeżeli jakiś ambitny Pan Józio dorwie się do takich ustawień, to już nie masz pewności, że oglądasz film w takiej formie jak chcieli jego twórcy. W przypadku kopii filmowej, możesz co najwyżej mieć film trochę ciemniej lub jaśniej (jeżeli moc lampy jest źle dobrana do wielkości sali). Doświadczyłem już tego wielokrotnie podczas puszczania swoich filmów. Gdy na festiwalach obraz idzie z rzutnika cyfrowego w 50% przypadków coś jest źle ustawione (za ciemno, za jasno, zbyt mały, duży kontrast, zły format wyświetlania (rozciągnięte twarze) zbyt zielono, zbyt niebiesko, itd. W przypadkach gdy puszczałem film z kopii kinowej, zdarzyło mi się tylko raz, że ktoś dźwięk ustawił za głośno (co btw. zdarzało się też przy projekcjach cyfrowych wielokrotnie).
Żeby było jasne, nie jestem przeciwnikiem cyfrowych projekcji, jest to naturalna droga jaką przejdzie kino, ze względu na wysokie koszty wykonania kopii filmowej, i łatwość dystrybucji w cyfrowej postaci. Chce tylko bronić jeszcze chwilę jakości jaką daje kopia filmowa.
Cytuj:
To tylko teoria o tyle prawdziwa, gdy użyje się do produkcji kopii filmowej:
1. nowoczesnego i nie zużytego sprzętu,
2. wysokiej jakości materiałów światłoczułych,
3. stosownego procesu wywoływania i utrwalania z zachowaniem ścisłych reżimów technologicznych.
I na każdym etapie można to zchrzanić.
Po pierwsze, sprzęt do kopiowania optycznego nie jest zbyt skomplikowany i z własnego doświadczenia wiem, że można na nim wykonać na prawdę wysokiej jakości kopię filmową. Co do DI, sprzętu w Polsce jest dużo, faktycznie są problemy z wykonaniem prawidłowego negatywu z plików cyfrowych, cały czas się wszyscy tego uczą. Mimo wszystko, nad tworzeniem negatywu i pierwszej kopii czyha operator i wypuszcza z rąk dopiero kiedy jest zadowolony z efektu. (przy okazji muszę zobaczyć Katyń, zrobiony w całości w 4K)
Co do punktu numer 2 to jest kompletna nie prawda, ponieważ w Polsce używa się tak jak na całym świecie tylko 3 rodzajów materiału do wykonywania kopii:
http://www.kodak.com/US/en/motion/produ ... 12.6&lc=enW tej chwili nie ma alternatywy z tego co mi wiadomo (Fuji nie robi, agfa upadła)
Co do punktu 3, masz rację z tym są problemy, ale nie przesadzałbym, nie sądzę, żebyś widział te różnice nie znając materiału wyjściowego, to są po prostu niewielkie odchylenia, których nie zauważysz.
Cytuj:
Masz racje, a ja źle się wyraziłem. Chciałem podkreslić to, że jakość rejestrowanych obrazów cyfrowych zależy tylko od klasy sprzętu (pomijamy umiejętności operatora), a nie jak w analogu, również od jakości nośnika i jego chemicznej obrobki.
Wydaje mi się, że w przypadku cyfrowego kina jakość nośnika ma właśnie większe znaczenie niż w przypadku taśmy. 35mm to 35mm, zawsze trzyma swoją jakość, może być oczywiście mniej czuła o większej rozdzielczości i mniejszym ziarnie, bardziej czuła, z większym ziarnem, ale jakość 35mm zawsze jest dobra. Co do nośników cyfrowych, jest ich taki wysyp, setki metod kompresji, degradujących obraz, niska szerokość fotograficzna, rozdzielczości - to wszystko jest dużo bardziej skomplikowane niż prosta 35tka.
Co do chemicznej obróbki, to chyba nigdy nie robiłeś nic na taśmie filmowej bo wypowiadasz się jak kompletny laik w tej dziedzinie. A nawet jeśli (co jest nie prawdą) chemiczna obróbka miała negatywny wpływ na jakość obrazu, to pomyśl o cyfrowej obróbce materiału - też można mnóstwo zepsuć (nawet więcej), źle zakodować, zły pixel ratio, czy inne dziwne rzeczy.
Tyle napaplałem. Pozdrawiam.