Generalnie mogę stwierdzić, że potrafisz za pomocą montażu stworzyć klimat i zrobić coś z niczego. Ale jest kilka mankamentów, o których trzeba wspomnieć. No ale zacznę od początku.
W pierwszym filmie pokazujesz nam walkę. Z założenie jest to sytuacja dynamiczna, jednak w Twoim wykonaniu wydaje się nudna i mdła. Dlaczego? To wina kamery, która praktycznie stoi w miejscu. Walczący mogą wykonywać cuda niewidy przed kamerą, ale jeśli ta stoi jak zamurowana stwarza przez to efekt sztuczności i statyczności. W takich ujęciach aż prosi się o kamerę z ręki, która podążałaby za działaniami bohaterów. Kolejnym elementem wpływającym na statyczność akcji jest małe zróżnicowanie planów. Zdaję sobie sprawę, że kręciłeś wszystko w szerokich, żeby złapać ruchy. Ok.Tak być powinno, ale można popadać w skrajność. Praktycznie większość planów w tej scenie to plany ogólne lub średnie. Półzbliżenia i zbliżenia zdarzają się rzadko. A dlaczego? Bo kamera stała w miejscu i operator pewnie nie nadążyłby ze złapaniem szybkiego ruchu bohaterów. I trzecia rzecz - nagminnie łamiesz oś. Pokazujesz walkę to z jednej to z drugiej strony, a tak robić nie wolno. Fakt, w ujęciach walk, pościgów, itp. często świadomie przekracza się oś, żeby wprowadzić element niepewności, zdenerowania. A przy szybkich ruchach takie zabiegi wydają się nie widoczne. Ale co kolwiek by się nie działo bohaterowie MUSZĄ TRZYMAĆ SIĘ SWOICH STRON KADRU! Jeśli "biała bluza" zaczyna walkę z lewej strony kadru to musi się tej lewej strony trzymać choćby nie wiem co. Ewentualna zmiana pozycji w kadrze jest możliwa, ale musi zostać pokazana (czyli "biała bluza" przechodzi na lewą stronę kadru w trakcie ujęcia - na naszych oczach). Kontrplany w ogóle nie wchodzą tutaj w grę (a taką sytuację mamy w 00:23 i 00:31. Tak oczywistego przekroczenia osi w scenie walki nic nie jest w stanie usprawiedliwić.
Co do drugiego filmu nie mam większych zastrzeżeń. Pokazałeś codzienną czynność - jaką jest ubieranie się - z klimatem, a ze swojej dziewczyny stworzyłeś co by nie mówić sexy laskę, uwodzącą każdym swoim ruchem. Zbliżenie po zbliżeniu, ładne kadry, zwolnione tempo i gra z widzem - nie pokazanie twarzy dziewczyny. Bardzo fajnie. Zwrócę Ci tylko uwagę na jeden problem, jakim jest następstwo planów. Nie jest wskazane aby umieszczać po sobie te same plany ukazujące ten sam obiekt bez zmiany kąta widzenia. Zwróć uwagę na sekwencję nakładania spodni i koszuli (od 00:13 do 00:25). Robisz to cały czas w tym samym planie, z niewielkim wychyleniem w górę. To się nie obroni. O wiele lepszy efekt uzyskałbyś gdyby w każdym kolejnym ujęciu kamera prezentowała nam tę czynność z innego punktu widzenia (już nawet niekoniecznie ze zmianą planów). Umieszcając po sobie kilka ujęć tego samego obiektu w podobnych planach, z podobnego kąta, narażasz się na efekt stroboskopu (czasami jest to pożądane, ale raczej tylko w ściśle zamierzonych sytuacjach).
W trzecim filmie również pokazałeś, że potrafisz zbudować klimat. Ale na jaw wyszły tutaj te same błędy co wcześniej. Czyli łamanie osi i błędy w następstwie planów. Ale do datkowo na jaw wyszedł jeszcze jeden problem, który jest nieco poważniejszy od pozostałych. Mianowicie kwestia rytmu montażu i pewnego wyczucia. A propos tego pierwszego - obejrzyj sekwencję od 00:50 do 01:00. Niektóre ujęcia są za krótkie. To rozprasza widza, burzy ciągłość odbioru. A nie jest to przypadek w tym filmie odosobniony. Być może to planowałeś, ale to nie zmienia faktu, że przesadziłeś. Ujęcia nie mogą być zbut krótkie. Jeśli chodzi o wyczucie - 9 minut totalnej psychodeli, powtarzających się motywów i efektów? Zdecydowanie za długo