PoProstuMaciek napisał(a):
Jak już wspominałem to może być sen- tam wszystko jest przerysowane, może to wyobraźnia Radka... Na pewno nie myślałem o tej scenie jako rzeczywistość.To samo tyczy się uratowania Kasi.
Jeżeli tak stawiasz sprawę, to ok, choć mi oniryczne wizje zawsze kojarzyły się ze zbyt dużą wolnością interpretacyjną, co ma swoje plusy i minusy, zależy, co w ostateczności stawiasz za cel, konkret, czy pozostawienie pola manewru odbiorcy. Właściwie, to powinno mnie to jednak w tym momencie cieszyć
PoProstuMaciek napisał(a):
Urwałeś łancuch emocjonalny- to ojciec doprowadził do takiego stanu matkę. Ona tylko jest pochodną cierpienia Radka. Głównym jest ojciec. Nawet w mojej historii ojca nie widać- przechodzi jak zjawa.
Tak, niejako urwałam. Choć nie do końca, ponieważ zaznaczyłam, że to mężczyźni generują problemy w życiu matki. Widzę tę zależnośc także z tej drugiej strony. Często jest tak, że kobiety posiadając pewien problem (może właśnie także zrodzony w dzieciństwie) dobierają właśnie takich partnerów, którzy go jakby urzeczywistnią. Może warto spojrzeć na to w ten sposób? Tym bardziej, że Radek urzeczywistnia swój problem z Kasią.
Nie szukam tu winnych, właściwie pokazuję tylko drugą stronę medalu, która często nie jest taka oczywista.
PoProstuMaciek napisał(a):
Ta interpretacja jest mi bardzo nie na rękę.
Taka powstała w mojej głowie.
Najważniejsze to konstruktywna polemika.
A pisałam tak bezosobowo... co by moja płeć nie wpłynęła na posądzenie mnie o "trzymanie z którąś ze stron", a było to dla mnie ważne, bo w tym scenariuszu konflikt kobieta-mężczyzna jest dość istotny, w razie dyskomfortu - przepraszam