Mówiłem sobie, że nie wdam się w konfrontacje, ale no cóż...
odp 1. Masz rację, nie ma tam powiedziane wprost, ale myślę, że brak tej informacji na początku tekstu nie umniejsza fabule. Często w filmach widz o pewnych rzeczach się dowiaduje w trakcie.
odp 2. Szef potrzebował nieukształtowanej marionetki, którą mógłby dowolnie sterować.
odp 3. Jakoś prysznic wydaje mi się pokazywać spokój poranka... Chociaż nie wiem dlaczego przed oczami mam prysznic z "American Beuaty"
:D:D
odp 4. To są już technicznie próby, które w telewizji trwają w dzień programu. To tak samo jak na planie filmu. Niby już było dużo spotkań z reżyserem, ale on daje wskazówki jeszcze na planie.
odp 5. Akurat to był punkt wyjścia na którym zbudowałem później całą fabułę. Jak ma się zachować dziennikarz w programie na żywo oglądanym przez 5mln widownie, podczas gdy wie o tragedii jaka spotkała go w rodzinie. To niesamowicie trudna sprawa w tym zawodzie. Na początku myślałem o showmanie typu Majewski, który robi taki program na żywo i musi się uśmiechać cały czas mimo, że w głowie ma zupełnie co innego. Zresztą była taka sytuacja, że Majewskiemu umarła bodaj babcia i był przez to przygaszony (mimo, że było to kilka dni wcześniej). W ostatecznej jednak wersji ojciec staje się symbolem moralności, która ostatecznie umiera.
Retrospekcje pokazują swego rodzaju wewnętrzne rozdarcie Adama. Mimo wszystko usunąłem motyw ciąży.