"taki z niego wybraniec, a walczy jak popapraniec" - cudowny tekst
Choć za takie śmiałe słowa gość zapłacił utratą wąsów w następnej scenie
Lubię Wasze filmowe poczucie humoru - a Nosferatu z Kosmosu to wogóle mój idol jeśli chodzi o bohaterów z toporami.
Co do Matrixa 4 to chba najbardziej podobał mi się sam początek. Reszta chyba troche przydługa poprostu, mało dynamiczna.
(mam na myśli tempo prowadzenia narracji a nie dynamikę ujęć. Najlepszym kontr-przykładem, jest początek sceny u fryzjerki od słów "Proszę pani...." do "..no dobra" - krótko, dynamicznie i wszystko jasne. W tym tempie myślę mógłby być cały film. Zauważcie, że zaraz potem - pokazanie jak pani się odwraca, odsuwa z kadru a gość podchadzi do fotela, siada w nim - to bardzo spowalnia znowu narrację. Jeśli mogę zaproponować - po słowach "no dobra" dałbym od razu ujęcie jak gość odkręca się już w fotelu (to ujęcie w którym widać lustro) To tyle co mogę zaproponować). Nie wiem czy użyłem poprawnej terminologii ale chyba wiecie o co mi chodzi?
Ale i tak całość oglądało się lekko i przyjemnie.
Ale facet za ke-barem to dopiero Mistrz
Daję słowo - raz widziałem takiego gościa w okienku SYFinxa na Długiej - do dziś nie mogę uwierzyć że to naprawdę słyszałem:
"Klient dostaje pitburgera, ale mówi że on zamawiał przecież innego, a koleś w okienku na to zupełnie swobodnie i naturalnie:
- Kur.. no, teraz mi mówisz jak już Ci zrobiłem. No weź już tego, do chu... , no. Przecież go kur... nie wyrzucę..."
Życzę powodzenia przy najbliższej epopei kosmicznej. Szkoda, że nie będę mógł Was odwiedzić na planie
Spotkałbym się z chęcią z kolegami-sąsiadami po fachu. Pozdrawiam.
PS. (01.08.2006) Mała dygresja: Przypomniałem sobie o filmie, który jeśli chodzi o matrixową twórczość jest dla mnie od dłuższego czasu numerem 1. Autentyczna perełka: Glitch in the Matrix.
http://www.sequentialpictures.com/moviematrix.html Polecam wszystkim forumowiczom jako przykład naprawdę profesjonalnie zrobionego kina amatorskiego.